W sejmie pojawił się kontrowersyjny projekt zmiany przepisów Kodeksu Karnego dotyczących obrazy uczuć religijnych. Projekt zakłada surowe kary, między innymi za przerywanie mszy, czy publiczne żarty dotyczące wyznania. Pomysł wywołał spore poruszenie i kontrowersje. Nie ulega bowiem wątpliwości, że pomysłodawcom chodzi głównie o ochronę wartości chrześcijańskich. Warto jednak pamiętać, że chrześcijanie także zmagają się z szykanami i pewną dyskryminacją. Jak sobie z tym radzić?
Kryzys kościoła odbija się na wiernych
W założeniu religia jest czymś dobrym i pomocnym. Niestety, wiele osób zdecydowało się wykorzystywać wartości religijne do osiągania własnych, nie zawsze moralnych celów. Tak było od wieków, stąd problemy kościoła katolickiego trwają już od dłuższego czasu. Ludzie mają dość obłudy i aktywnie z nią walczą. Skorumpowanych duchownych nie wolno jednak porównywać z ludźmi, którzy po prostu wyznają wartości chrześcijańskie i starają się według nich żyć. Obrażanie kogoś z powodu wyznawanej wiary jest bardzo bolesne i krzywdzące. Tymczasem konserwatywni katolicy stali się przedmiotem licznych żartów. Nic więc dziwnego, że konserwatywna partia polityczna zwróciła na to uwagę i postanowiła zdobyć przychylność wyborców nowym pomysłem.
Jak nie brać bolesnych żartów do siebie?
Niektórzy ludzie czują się źle, gdy nie powiedzą drugiemu człowiekowi czegoś przykrego. A religia tworzy wręcz znakomite pole do popisu dla osób w swoim mniemaniu nowoczesnych i wolnych od przestarzałych przekonań. I oczywiście wszyscy mamy prawo do życia według własnych zasad i przekonań, o ile nie robimy nikomu krzywdy. Warto więc puszczać negatywne uwagi mimo uszu. One będą zawsze i kary więzienia raczej tego nie zmienią. A jeśli chodzi o żarty w internecie, najczęściej nie są one obraźliwe. Wystarczy odrobina dystansu. Z większości memów o Janie Pawle II zmarły papież Polak z pewnością także by się śmiał. Słynął przecież z ogromnego poczucia humoru i dystansu do siebie. Dystans bardzo przydaje się w codziennym życiu.