Ta sprawa być może nie zostałaby rozwiązana, gdyby nie czujność właściciela skradzionej kostki brukowej. Mężczyzna zauważył swój towar na jednej z posesji w Bielsku Podlaskim i zgłosił sprawę policji. Zgodnie z przewidywaniami właściciela, kradzieży dokonał jeden z pracowników.

Kostka brukowa zniknęła z placu budowy

Siedem palet kostki brukowej ciężko jest ukraść, a jeszcze trudniej ukryć. 25-letni pracownik pewnej firmy budowlanej miał jednak swobodny dostęp do ogromnej ilości kostki brukowej, którą mógł zabrać bez niczyjej wiedzy. Wystarczyło pojawić się w miejscu pracy po godzinach. Młody mężczyzna postanowił więc zrobić interes na boku, być może sądząc, że jego pracodawca nie zorientuje się, że z placu budowy zniknęło siedem palet kostki brukowej i obrzeży. W sumie 25-latek przywłaszczył sobie około 100 metrów kwadratowych towaru.

Mężczyznę zdradził przypadek. Przejeżdżający przez okolicę właściciel skradzionego mienia zorientował się, że na cudzej posesji może znajdować się jego własna kostka brukowa, której kradzież oczywiście zauważył. Mężczyzna poprosił funkcjonariuszy o pomoc.

5 lat więzienia za kradzież kostki brukowej

Rezolutny 25-latek nie przewidział wszystkich możliwych ruchów pracodawcy. Kiedy więc beztrosko pomagał przeładowywać materiały budowlane na ciężarówkę kolegi, został zupełnie zaskoczony wizytą policjantów.

Mężczyzna sprzedał skradzione materiały za 5 tysięcy złotych. Kupującym był kolega 25-latka, który nie miał pojęcia, że właśnie kupuje kradziony towar. Wątpliwości rozwiązali policjanci, zatrzymując 25-latka. Mężczyźnie grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności.

Kradzież kostki brukowej, której dopuścił się młody pracownik z Bielska Podlaskiego, uznano za wyjątkowo bezczelną. My wciąż zastanawiamy się, co siedzi w głowach ludzi, którzy zdają się nie rozumieć, że okradając własnego pracodawcę, podcinają gałąź, na której siedzą. Mimo że uczciwa praca jest trudniejsza, mimo wszystko bardziej się opłaca.