W sieci można znaleźć dziesiątki zdjęć przedstawiających smutno wyglądające szpitalne posiłki. Dwie kromki chleba z nutą masła i wspomnieniem po szynce, a na obiad mocno rozwodniona zupa ze szczątkami ziemniaków — to najpopularniejsze szpitalne dania. Czy małe porcje są elementem procesu zdrowienia pacjenta? W takim razie jak wytłumaczyć niską jakość potraw? Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej temu zjawisku!
Do szpitala idź z własnym prowiantem
Rzeczywistość szpitalna wygląda następująco. Po pierwsze, bardzo często osoba przyjęta do szpitala po południu, zostaje wpisana na listę obiadową dopiero na drugi dzień. W związku z tym może liczyć jedynie na szpitalne automaty z batonami lub rodzinę. A na drugi dzień nie jest wcale lepiej. Jedzenia jest mało, co można przeżyć. W naszym społeczeństwie jemy zdecydowanie za duże porcje, więc taka zmiana może korzystnie odbić się na zdrowiu. Niestety, szpitalne posiłki mają bardzo niską jakość. A to już jest problem.
Wegetarian i wegan nie uwzględnia się w szpitalnym menu. Osoby, które muszą mieć specjalną dietę ze względów zdrowotnych, po prostu dostają posiłki okrojone z niektórych składników. Tylko niektóre szpitale korzystają z usług dietetyka opracowującego bezpieczną dietę. Nie wpływa to jednak ani na wielkość porcji, ani na ich jakość.
Osoby, które będą zmuszone do pobytu w szpitalu, powinny zabrać ze sobą jakieś przekąski. Przydadzą się również własne sztućce. Warto wziąć również pieniądze, bo przy szpitalach często działają sklepiki lub bary.
Szpitale oszczędzają na jedzeniu i nie muszą bać się konsekwencji prawnych
W przepisach dotyczących wyżywienia w szpitalach jest tylko jeden zapis, który mówi, że pacjent ma być karmiony „adekwatnie do stanu zdrowia”. Jak możemy się domyślić, w tym zdaniu może skryć się dosłownie wszystko. Zapis jest na tyle nieprecyzyjny, że szpitale nie muszą troszczyć się o jakość wyżywienia, bo nie poniosą żadnych konsekwencji.
Jedzenie jest najlepszą formą oszczędzania w szpitalach. I chociaż od wielu lat prowadzi się starania, by polepszyć warunki pacjentów, to jak dotąd nic się nie zmieniło. Eksperci wskazują, że szpitale na tej oszczędności tracą, gdyż złe odżywianie spowalnia proces zdrowienia. W ten sposób pacjenci dłużej leżą w szpitalu, podnosząc wydatki. Takie myślenie jest jednak zbyt perspektywiczne, by ktokolwiek wziął je pod uwagę.