Dzikie zwierzęta szczególnie upodobały sobie zielony Bielsk, a prywatne posesje ze smakowitymi truskawkami, sałatą i ogórkami skuszą każdego amatora roślinności. Pięknym okolicom przy ulicy Gajowej w Bielsku nie oparł się dostojny jeleń, który z pobliskich działek zrobił sobie stołówkę.
Obrzeża miast takie są
Dzikie zwierzęta mają coraz mniej miejsca i możliwości na to, by ukryć się przed człowiekiem. Wycinki lasów, budowa nowych osiedli, masowe wycieczki po lasach w trakcie pandemii, kiedy centra handlowe były zamknięte… Trudno dziwić się zwierzętom, że powoli przyzwyczajają się do człowieka i starają się dostosować do nowych warunków.
Mieszkańcy obrzeży miast, również ci z Bielska Podlaskiego, są już nieco przyzwyczajeni do widoku saren, lisów, królików i jak widać, również jeleni. To przyjemny widok, ale kiedy zwierzaki dobierają się do prywatnych ogródków, z czasem robi się problem.
Jelenie dużo jedzą
Bielski jeleń cieszy się sympatią mieszkańców okolic ulicy Gajowej, ale stopniowo zaczynają się martwić o swoje uprawy. Imponujące zwierzę tak bardzo przyzwyczaiło się do ogrodowego bufetu, że pojawia się przy domach praktycznie codziennie. Za każdym razem korzysta również z dobrodziejstw okolicy, podjadając sałatę, truskawki, groszek, buraki i wiele innych warzyw i owoców. Jeleń wygryza całe rośliny — nie tylko owoce, ale także liście i gałązki. Co więcej, nie są to pojedyncze krzaki. Nic dziwnego zatem, że okoliczni mieszkańcy zaczynają powoli zabezpieczać swoje posesje przed nieznającym umiaru gościem.
Mamy nadzieję, że jeleń wkrótce znajdzie inne tereny do poskramiania swojego apetytu i apelujemy do mieszkańców o nierobienie mu krzywdy. Warto również wspomnieć, że dzikich zwierząt nie wolno oswajać. Mimo że między innymi sarny to bardzo przyjazne stworzenia i urocze jak z bajki, raz nakarmione, będą przychodziły stadami. Zwierzęta szybko się uczą, gdzie i w jaki sposób zdobywać jedzenie. To logiczne, że będą szły tam, gdzie najłatwiej można dostać najwięcej jedzenia. Dlatego ważne jest, by zostawić je w spokoju i nie dokarmiać.