Niedługo przyszło się nam cieszyć z sezonu szkolnego. Coraz więcej szkół lawiruje między nauczaniem stacjonarnym a zdalnym. Powód? Wykryte zakażenia koronawirusem. Przypadki koronawirusa w szkołach wykryto praktycznie w każdym województwie. Podlaskie nie jest wyjątkiem — aż 16 szkół w województwie częściowo przeszło na nauczanie zdalne.
Ach ta korona!
W tym roku rozpoczęcie roku szkolnego poprzedziły liczne przygotowania. W budynkach pojawiły się liczne gadżety do dezynfekcji, a każdy uczestnik życia szkolnego ma mierzoną temperaturę przed wejściem na teren budynku. Zapewne dzięki temu, że szkoły zostały przystosowane do obecnych warunków, możliwe jest szybkie wykrycie przypadków zakażeń. Jakby nie patrzeć, jest to pewien plus.
Jeśli w wybranej klasie w szkole pojawi się przynajmniej 1 osoba zakażona, cała klasa przechodzi na nauczanie zdalne. Taka sytuacja ma miejsce obecnie w 16 szkołach w województwie podlaskim.
Szkoły jeszcze działają stacjonarnie
Jak na razie, żadna z 16 szkół, w których pojawiły się przypadki koronawirusa, nie przeszła całkowicie na nauczanie zdalne. Większość klas nadal uczy się stacjonarnie i na razie nie słychać głosów o zmianie tego stanu rzeczy.
Sytuacja wygląda podobnie w całej Polsce. Jeśli chodzi o szkoły podstawowe w Polsce, to tylko 1 z nich została zamknięta całkowicie. 97 placówek przeszło na nauczanie hybrydowe. W sumie 99,3% szkół podstawowych w Polsce działa stacjonarnie. Nie jest to zły wynik, ale pamiętajmy, że jeszcze nie dobiegliśmy do połowy września. Uczniowie chodzą do szkoły dopiero od dwóch tygodni.
Prognozy na ten rok są jednak bardziej optymistyczne, jeśli porównać je z wrześniem roku 2020. Ludzie ponownie zainteresowali się szczepieniami, a nauczanie hybrydowe dla wybranych klas na razie zdaje egzamin.