Podczas przesłuchań przez Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim, w sprawie dotyczącej śmiertelnego zdarzenia drogowego, w którym zginęło 10-miesięczne niemowlę, policjanci zeznawali, że zachowanie rodziny wydało im się nieco dziwaczne i nie do końca spójne. Oskarżeni o to nieszczęsne zdarzenie są ojciec i dziadek małego chłopca.

Po przeprowadzeniu przesłuchań finałowych świadków, postępowanie sądowe zostało zamknięte. Obie strony miały okazję przedstawić swoje finalne argumenty. Werdykt ma zostać wydany na początku listopada.

Mimo że proces został już zakończony we wrześniu, a termin ogłoszenia wyroku został ustalony, postępowanie sądowe musiało być wznowione. Sąd uznał za konieczne powtórne przesłuchanie dwóch funkcjonariuszy policji, którzy byli na miejscu zdarzenia i gromadzili dowody.

Tragiczne zdarzenie miało miejsce pod koniec sierpnia poprzedniego roku na prywatnej posesji w Boćkach, w województwie podlaskim. Ojciec i dziadek dziecka są oskarżeni w tej sprawie. Z materiału dowodowego wynika, że rodzina planowała wyjść na lody z dziećmi. Ojciec chciał podjechać samochodem bliżej domu, by tam umieścić dzieci. Kiedy ruszył, poczuł uderzenie. Gdy wysiadł z pojazdu, zauważył, że potrącił swoje 10-miesięczne dziecko.

44-letni ojciec natychmiast przewiózł swojego syna, który odniósł poważne obrażenia, do najbliższego punktu medycznego. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety, mimo podjętej reanimacji, życia dziecka nie udało się uratować.