Kiedy właściciele posesji w Bielsku Podlaskim wyjeżdżali poza miasto, nie mogli podejrzewać, że za kilka godzin ktoś włamie się do ich domu. Podczas gdy nieświadomi zagrożenia mieszkańcy zajmowali się swoimi sprawami poza miastem, 26-letni mężczyzna postanowił skorzystać z okazji i okraść dom pozostawiony bez nadzoru.

Uszkodził monitoring i myślał, że to wystarczy

Włamywacz nie wydawał się kompletnym amatorem. Przed dokonaniem włamania mężczyzna uszkodził kamery monitoringu znajdujące się na posesji, by utrudnić policji identyfikację sprawcy. Myślał zapewne, że policja dowie się o włamaniu, dopiero gdy on sam będzie cieszył się łupem. 26-latek wybił szybę i wskoczył do domu.

Był wtorek rano, okolica jeszcze spała, dlatego włamywacz nie podejrzewał, że ktoś może zobaczyć jego śmiałą akcję. Tymczasem z okna pobliskiego domu obserwował go pijący poranną kawkę sąsiad. Właściciel sąsiedniej posesji od razu zrozumiał, że nikt ze znajomych albo rodziny sąsiadów nie wybijałby okna, by dostać się do środka tuż po tym, jak właściciele domu z niego wyszli. Mężczyzna od razu zadzwonił na policję.

Przestępca złapany z narkotykami w kieszeni

Policjanci nie zwlekali z przyjazdem na miejsce. Najbliższy patrol w ciągu kilku minut pojawił się pod domem, w którym myszkował włamywacz. Sprawca szybko został zatrzymany. Na szczęście nawet nie zdążył niczego ukraść.

Policjanci przeszukali złodzieja, zapewne pod kątem ewentualnej broni, czy schowanego łupu z domu. Ku ich zaskoczeniu zamiast tego znaleźli torebkę z białym proszkiem. Analiza wykazała, że w torebce znajdowała się amfetamina. Czy zabieranie narkotyków na ryzykowną akcję jest niezawodnym dowodem na słaby rozum włamywacza? Może przez narkotyki rozsądek tak słabo dał o sobie znać? Tego już się nie dowiemy.

Mężczyzna z powodu swojej nieostrożności usłyszał nie tylko zarzut włamania i usiłowania kradzieży, ale także zarzut posiadania środków odurzających. Za te przewinienia grozi aż do 10 lat więzienia. 26-latek obecnie przebywa w areszcie.